… by się przydał 🙁
Wszystko co dobre szybko się kończy. Dokładnie dwa tygodnie temu postawiliśmy po raz pierwszy nasze stopy na greckiej ziemi a dziś zimne i mokre Węgry przywitały nas na nocleg. Temperatura zadziwiająco nie rośnie już z każdym kilometrem, słońce widzieliśmy dziś chyba tylko rano, na granicy staliśmy ponad godzinę, Ani wrócił katar a po posiłku nikt nie zaoferował nam żadnych gratisowych deserów. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią jedno: wracamy stanowczo za wcześnie.
Jedyne co się wciąż poprawia to poziom naszego wakacyjnego burżujstwa 😀 Od namiotu, przez przyczepę i bungalow dotarliśmy do czterogwiazdkowego hotelu w węgierskim Szeged 😀 Ciekawe gdzie byśmy spali jutro gdyby nie fakt, że dotrzemy do domów …
2 komentarze
Boginie (patrz poprzedni wpis) mogą spać tylko w pałacu, więc następny nocleg byłby w łożu z baldachimem…
Na osłodę powrotu z raju do rzeczywistości ,przywita was w Lublinie ciepełko.