Nie ukrywam, że w Lizbonie basen był priorytetem. Nie mogłam przecież mamić dziewczyn ideą wspaniałych wakacji w ciepłym kraju nad oceanem a potem wywieźć je do miasta i tylko kazać całymi dniami chodzić po tych brukowanych chodnikach w górę i w dół. Santa Joana Apartments okazał się być bardzo dobrym wyborem. KLM mogłoby tylko nie spóźnić się tak bardzo z dostarczeniem naszego bagażu z kostiumami kąpielowymi…
Ogólne wrażenie
Bardzo przyjemny, willowy zakątek dzielnicy Alvalade. Nieco dalej wille ustępują miejsca niskim blokom z licznymi lokalami usługowo-gastronomicznymi na poziomie zero. Mnóstwo restauracji, kawiarni, piekarni, aptek, warzywniaków i sklepów każdej maści. Do metra jakieś 10 minut spacerkiem, do autobusu znacznie bliżej. Uwaga! Bliskość lotniska sprawia, że trzeba przyzwyczaić się do hałasu nadlatujących lub startujących samolotów. Nam one aż tak bardzo nie przeszkadzały. Może dlatego, że były tylko nieco głośniejsze od tych słyszalnych u nas na Ursynowie.
Prócz naszego apartamentu, który mieścił się w oddzielnym budynku i głównego domu gospodarzy (tam wydzielony był drugi apartament) na działce znajdował się też basen, dodatkowa toaleta tuż obok, strefa z leżakami, niewielkie boisko do piłki nożnej, pomieszczenie gospodarcze, w którym mieściła się pralnia (również do swobodnego korzystania) i jeszcze jeden niewielki budynek pozostający w remoncie. Wszędzie wokół przyjemne dla oka nasadzenia roztaczające charakterystyczną woń.

Apartament
Nasz apartament miał postać niewielkiego mieszkanka. Salonik z aneksem kuchennym, sypialnia i łazienka z prysznicem. Przyjemnie, schludnie i czysto. Trochę ciasno dla czterech osób (zwłaszcza gdy kanapa w salonie cały czas pozostawała rozłożona), ale w zasadzie mieliśmy wszystko co potrzeba. Przed wejściem na dworze stał dodatkowy stolik z krzesłami oraz rozkładana suszarka na pranie (uważam, że to absolutny must have gdy do użytkowania jest basen).
Aneks kuchenny był wyposażony lepiej niż bardzo dobrze. Zmywarka, mikrofala, ekspres na kapsułki, herbata w torebkach, płyn do zmywania naczyń, ściereczka, gąbka, papierowe ręczniki a nawet serwetki. Nie wspomnę nawet o oczywistościach w postaci naczyń czy sztućców (był nawet korkociąg!), które na marginesie były bardzo ładne. To naprawdę rzadkość, że po przyjeździe nie trzeba zaraz gnać do sklepu bo nie ma czym zmyć brudnych naczyń. Przy okrągłym stole nasza czwórka z powodzeniem mieściła się przy śniadaniu.
W łazience bardzo podobały mi się turkusowe mozaikowe kafelki. To również rzadkość spotkać łazienkę , która wygląda jak robiona pod siebie a nie pod wynajem. Dla każdej osoby przewidziany był komplet aż trzech miękkich, białych ręczników plus jeden duży na basen. Jedynie ciśnienie wody pod prysznicem pozostawiało nieco do życzenia. Było tak duże, że brodzik w mig nabierał wody po brzegi i trzeba mocno uważać by się nie przelał.
Sypialniane łóżko było znacznie lepsze do spania niż rozkładana kanapa, która po rozłożeniu przybierała owszem postać całkiem dużego dwuosobowego łóżka, ale jednak rano wstawało się z niej z bólem pleców 🙁






Posiłki
Obiekt nie serwuje żadnych posiłków.
Obsługa
O właścicielach zbyt wiele powiedzieć w zasadzie nie mogę. Zarówno check-in jak i check-out przebiegał bezobsługowo. Na kilka dni przed przyjazdem podesłaliśmy nasze dane z dowodów i paszportów dziewczyn a w zamian dostaliśmy kody zarówno do głównego wejścia jak i samego apartamentu. Drugiego dnia na basenie poznaliśmy nasza gospodynię, z którą zamieniliśmy kilka słów. Później kontaktowaliśmy się z nią przez Whatsapp (gdy np. chcieliśmy wiedzieć czy ktoś będzie w domu na wypadek jakby przyjechali z naszym zgubionym bagażem albo gdy ona chciała ustalić termin sprzątania pokoju). Codziennie widzieliśmy też panią, która tam pracowała: sprzątała, robiła pranie itp. I w zasadzie to by było na tyle, jednak…
Na dzień przed wyjazdem zostaliśmy poinformowani, iż wysokość podatku miejskiego, który mieliśmy opłacić (prócz regularnej ceny za nocleg), zmienił się we wrześniu i zamiast 20 € musimy jeszcze zostawić 40 €. No i to mi popsuło nieco całe wrażenie o bezproblemowych właścicielach. Rezerwując, ze słusznym wyprzedzeniem, na takiej platformie jak Booking.com, gdzie w szczegółach rezerwacji mam wszystko rozpisane łącznie z wysokością rzeczonego podatku, nie spodziewam się żadnych zmian odnośnie końcowej kwoty. I ja wiem, że „rząd Portugalii”, że to nie są pieniądze dla nich, że właśnie we wrześniu ta zmiana itp. ale mimo wszystko uważam, że w naszym przypadku powinni wziąć te 20 € na klatę i nie psuć ogólnego wrażenia.
Udogodnienia dla dzieci
- basen – co prawda w najgłębszym miejscu miał 1,8 m, ale były tam też dość szerokie schodki, na których mogła bawić się Magda
- małe boisko do piłki nożnej + piłki


Informacje praktyczne
Kiedy: 5 nocy / wrzesień 2024
Kto: 2 osoby dorosłe + dziecko 6 lat + dziecko 2 lata
Apartament: Apartament z widokiem na basen
Śniadanie: brak
Parking: brak (nie był nam potrzebny)
Internet: tak, bezpłatne wi-fi
WWW: brak
Rezerwacja: booking.com
Cena: 890,35 € + 40 € podatku miejskiego