Katania ewidentnie nas nie lubi. Zresztą my też nie pałamy do niej jakimś szczególnym uczuciem. Chemii nie ma, nie iskrzy. Wprawdzie nie poznaliśmy się zbyt dobrze, ale z pewnością nie jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Myślałam, że to może i lepiej, bo łatwiej przyjdzie się pożegnać. A jednak, gdy ostatniego wieczora piliśmy z Michałem kawę na naszym obłędnym tarasie, stwierdziliśmy zgodnie, że jak zawsze szkoda nam końca wakacji.
Tag