Poranna ucieczka z hotelu, została zaplanowana na godzinę piątą rano. Nieprzyjazna atmosfera okolicy nie pozwoliła na pełnowartościowy wypoczynek. Ja wprawdzie spałem jak dziecko, ale Monia już nie najlepiej. Poranna toaleta, zbieramy rzeczy, wymeldowanie z hotelu i możemy ruszać. Przy wyjściu Pani próbowała nas jeszcze raz skasować za nocleg, który był opłacony w momencie rezerwacji. Recepcjonistka z dziwną miną przyjęła tą informację, wydała nam rachunek i mogliśmy wreszcie uciekać stąd ;).
Tag