Ostatni wieczór w Ochrydzie spędziliśmy obserwując jak słońce zachodzi nad cerkwią św. Jana Kaneo by następnie udać się do pobliskiej restauracji Kaneo (nie ma co, oryginalna nazwa) i nad talerzem ochrydzkiego pstrąga i nie tylko patrzeć jak granat jeziora wtapia się powoli w zapadający zmrok… Tzn z grubsza tak było 🙂 Słońce nie zachodzi bezpośrednio nad cerkwią, ale obok a przez wielkie czarne chmury cały proces nastąpił dużo szybciej i znacznie mniej widowiskowo niż mieliśmy to w planach. Kolacja w Kaneo odbyła się, ale wiało tak, że o stoliku na tarasie nie było mowy. Siedzieliśmy w środku i widok na jezioro przesłaniały nam nieco inne stoliki. Ale ale! Śmiem twierdzić, że i tak było to absolutne najlepsze zakończenie wakacji jakie mogliśmy sobie wymarzyć 😀
Tag