Gdy w 2016 roku byliśmy w Barcelonie z mamą Irenką i Anią, opóźniony lot drastycznie pokrzyżował nam plany pierwszego dnia. Z listy przewidzianych atrakcji wypadła wtedy m.in. wizyta w Parku Ciutadella. Jako, że jest to ponoć idealne miejsce do spacerów, postanowiliśmy udać się tam dziś, jeśli tylko dopisze nam aura.
Od zawsze twierdzę, że urodziłam się pod złą szerokością geograficzną. W listopadzie przy życiu trzyma mnie chyba tylko perspektywa Świąt, ale gdy grudniowo-świąteczne szaleństwo przebrzmieje wraz z noworocznymi…