Dzisiejszy dzień nie upłynął nam na niczym specjalnym. Po leniwym śniadaniu poszliśmy na kempingową plażę, gdzie spędziliśmy większość dnia. Mimo zbliżającej się chmury udało nam się przez większość czasu zaznać słońca. Wieczorem upichciliśmy małe co nieco w naszym aneksie kuchennym i po raz pierwszy na naszym wyjeździe raczyliśmy się aromatyzowanym anyżem ouzo. Okazało się, że z naszej trójki ouzo lubi jednak tylko Ania 😉
Kończące się wakacje sprzyjają wspominkom. Podczas akcji brąz przypominaliśmy sobie plażę na Eubei. Była długa i szeroka z potwornym kamienistym zejściem do wody, przez które siniaki miałam nawet na „podeszwach” stóp. Mimo, iż była publiczna, nie było na niej praktycznie nikogo i to było jej olbrzymim plusem. Tu plaża w całości należy do kempingu, przez co niestety jest pełna ludzi. W nagrodę jednak dostaliśmy żółciutki piaseczek i natryski ze słodką wodą.
Przed nami jeszcze tylko 2 dni pobytu w Grecji. Ten drugi tydzień zlatuje nam stanowczo za szybko. Jutro wybieramy się na wycieczkę do Salonik, w piątek planujemy odwiedzić pewną zjawiskową plażę na Kassandrze (pierwszym „paluchu” półwyspu Chalkidiki, my znajdujemy się na drugim – Sithonii) a w sobotę z samego rana … Brr aż strach pomyśleć.
2 komentarze
Nic specjalnego wg was – a dla mnie specjalny jest kolor morza; szczególnie dzisiaj, gdy w Lublinie mgła i chmury.
Nawet na urlopie bez takich atrakcji czas ucieka zbyt szybko , a co dopiero w takim miejscu, ale tyle wspomnień i pięknych obrazów ze sobą zabieracie, że wynagrodzi to smutek ze zbliżającego się końca wakacji.