Wrocław z trzylatkiem zwiedza się smacznie 😉 Szeroka oferta gastronomiczna gwarantuje, że na bank uda się znaleźć coś co podpasuje nawet najbardziej wybrednemu podniebieniu. Zapraszam na trzecią – ostatnią – część wpisu o czerwcowym Wrocławiu z naszą trzylatką jednocześnie przypominając o części pierwszej i drugiej.

Gastronomia

Muszę przyznać, iż podczas wyjazdu naprawdę dobrze trafialiśmy z jedzeniem a najsłabszy obiad zjedliśmy w naszej hotelowej restauracji Winestone. Warto zaznaczyć jednak, iż po mojej szczegółowej opinii pobytu wystawionej na Mapach Google, w której podjęłam również temat restauracji, hotel zareagował naprawdę z klasą a obiecane menu dziecięce z chęcią przetestujemy przy następnej okazji. Resztę miejsc możemy polecić z czystym sumieniem, dlatego postanowiłam zostawić tu kilka sprawdzonych namiarów.

Vinyl Cafe

Miłośnikom kawy gorąco polecamy Vinyl Cafe. Jak można się domyślić, nie jest to miejsce nastawione na przyjmowanie trzylatków, ale byliśmy tam dwa razy i naprawdę każdy był zadowolony. Małgosia poleca tam sernik i lemoniadę, my tartę cytrynową, espresso tonic i vietnamese iced coffee. Można sobie usiąść na zewnątrz, ale w środku jest zdecydowanie bardziej ciekawie. My upodobaliśmy sobie małą kanapę na samym końcu, która z sąsiednim stolikiem tworzy super miejsce do zaszycia się z dzieckiem. Na regale obok można znaleźć nieco gier planszowych a nawet jakieś małe puzzle dla dzieci(!) i chociaż scrabble w wieku lat trzech to jeszcze nieco nad wyrost, to układanie kostek z literkami na stole, ponowne wrzucanie ich do woreczka i losowanie okazało się zabawą samą w sobie.

Chleboteka kiosk

Jeśli chodzi o wycieczkowe przekąski to gorąco polecamy kiosk Chleboteki. Mają tam przepyszne pieczywo, cudowne drożdżówki pełne owoców kruszonki i wszelkiego dobra a także świetne kanapki dla tych, co wolą na konkretnie. Mieszkańcy kupują tam też często gotowe surówki, pasty, hummusy czy słodkości.

Pierogarnia Rynek 26

Pierwsze z miejsc „na obiad”. Co prawda opinie w Internecie mówią wyraźnie, iż po zmianie właściciela to już nie to samo co kiedyś, ale tego stety/niestety nie jesteśmy w stanie stwierdzić. Co prawda jedliśmy tam przed laty, ale nasza pamięć smakowa nie sięga aż tak daleko. Nam podane pierogi smakowały bardzo. Równie dobrze wspominamy sezonową lemoniadę. Duży plus za menu dziecięce! Cztery pokaźne ruskie to taka porcja w sam raz dla trzylatka, zwłaszcza jeśli poprzedzi się je michą pomidorowej. Ta niestety była jak na dziecięce podniebienie nieco za ostra, o czym również poinformowałam restaurację w swojej opinii na Google i tu także doczekałam się odpowiedzi. Muszę przyznać, iż taki feedback jest naprawdę miły. Na koniec mała wskazówka dla rodziców, Wybierzcie w środku stolik blisko najwyższej antresoli z oknem i poduchami do siedzenia. Co prawda wysoki dorosły może tam sobie nabić guza, ale dzieci mają fajną miejscówę do hasania w oczekiwaniu na posiłek.

VaffaNapoli

Wybrałam to miejsce z polecajki wrocławskich pizzerii na blogu Tasteaway. Jeśli chodzi o neapolitanę, to musicie wiedzieć, że mamy w tej kwestii mocno wyśrubowane standardy 🙂 . Koniec końców obydwie pizze były smaczne z naprawdę bardzo dobrze dobranymi składnikami. Ciasto było niestety nieco przypieczone i zbyt mało elastyczne, ale to naprawdę szczegóły decydujące o tym, która z polskich pizzerii będzie dzierżyć palmę pierwszeństwa w naszym prywatnym rankingu. Ja w VaffaNapoli następnym razem z chęcią spróbowałabym makaronów, bo gnocchi z menu dziecięcego (oczywiście za to plus!) było naprawdę przepyszne. Do tego serwowali tam absolutnie fenomenalną lemoniadę, za to bardzo słabą kawę. Doskonały sernik i poprawne tiramisu.

Greco Wrocław Rynek

Ostatniego dnia wymyśliliśmy sobie kuchnię grecką, bo taka typowa sałatka grecka z pomidorem, ogórkiem, oliwkami i fetą to jest wszystko to co uwielbia nasze dziecko. Po Greco nie spodziewaliśmy się nie wiadomo jakich wodotrysków, bo z reguły z pewną dozą podejrzliwości podchodzimy do miejsc przy głównych turystycznych szlakach. Mieliśmy jednak nadzieję, że tak jak w przypadku Pierogarni (powyżej), będzie po prostu smacznie. I tak też było! Co prawda nie wiem co to za zwyczaj dodawania do sałatki greckiej sałaty lodowej i polewania wszystkiego obficie winegretem, ale poza tą profanacją nasze mięska z frytkami zjedliśmy ze smakiem a dodatkowa porcja oliwek kalamata z menu przystawek podkręciła jeszcze grecki aspekt posiłku. Tym razem na menu dziecięce nie zwracaliśmy uwagi (choć takowe w karcie było), ale naszą uwagę zwrócił zabieg kids friendly: kartka z obrazkiem do pokolorowania i pojemnik kredek. Niby nic takiego a zawsze zajęcie na kilka minut.

Zakończenie

Przedłużony weekend a i tak było nam mało! Na następny raz zostaje nam kilka fajnych placów zabaw, rejs Odrą, świat w miniaturze przedstawiony na makietach z pociągami w Kolejkowie, wjazd na punkt widokowy w Sky Tower czy chociażby Klockownia (raj dla fanów klocków), która wydaje się być dobrym pomysłem na niepogodę. Wiele innych pomysłów na Wrocław z trzylatkiem a także i starszym dzieckiem znajdziecie w Paszporcie Młodego Odkrywcy autorstwa założycieli bloga AHOJ Przygodo, który śmiało mógłby robić za oficjalny materiał promujący miasto wśród rodziców z dziećmi, bo jest prawdziwą skarbnicą wiedzy.

Author

2 komentarze

  1. Dziękuję za to wspólne zwiedzanie Wrocławia. Jak zawsze było warto poczekać na wpis i zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie Waszą trójkę.

  2. Irena Radomska Reply

    Pierwszy raz byłam we Wrocławiu ponad 20 lat temu i była to miłość od pierwszego razu, potem wielokrotnie wracałam zawsze z ogromną przyjemnością . Cieszę się ,że dzięki wam mogłam pozwiedzać miasto z innej perspektywy i tym razem się nie zawiodłam.

Write A Comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.